prolog

   Jennie Vincow wróciła do domu bardzo późno. Tego dnia mieli w pracy urwanie głowy. Wysoko postawiony lokalny polityk postanowił zorganizować wielkie przyjęcie, by uczcić swoje zwycięstwo w wyborach. Do tego celu wynajął całą restaurację, a Jennie, jako kelnerka, miała pełne ręce roboty. Pocieszała się, że nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszło - dostanie w końcu dodatkowe pieniądze za nadgodziny, a sute napiwki, jakie zebrała, z pewnością wystarczą przynajmniej na opłacenie czynszu. Może nawet kupi sobie coś ładnego.
   Rzuciła podniszczoną, skórzaną torebkę w kolorze zgniłej zieleni na krzesło i zamknęła się w łazience. Wynajmowana przez nią kawalerka kosztowała krocie, ale dawała jej dach nad głową, no i nie musiała wiecznie tłuc się po znajomych, czy też, w najgorszym wypadku, wracać do matki. Za nic w świecie nie mogła sobie na to pozwolić i choćby miała wylądować pod mostem, jej noga nigdy więcej nie miała przekroczyć progu rodzinnego domu.
   Sprawnym ruchem rozpuściła włosy, przez cały dzień uwięzione w paszczy wielkiej, czarnej klamry. Długie jasne pasma rozsypały się po ramionach i plecach. Jennie pochyliła się nad umywalką i przemyła twarz zimną wodą. Na szczęście nie nosiła makijażu, w przeciwnym razie miałaby dodatkową robotę, zanim rzuci się do łóżka. Nazajutrz miała dzień wolny. Nie było to niczym niezwykłym, zważywszy na to, że właśnie przepracowała czternaście godzin i prawo do odpoczynku po prostu jej się należało.
Zrzuciła przepocone ubrania na podłogę i wskoczyła do kabiny prysznicowej, z której wymknęła się po kilku minutach, trzęsąc się z zimna. Kaloryfery znów nie działały i gdyby nie bojler zamontowany na łazienkowej ścianie, musiałaby myć się w wodzie zimnej jak lód.
   Wcisnęła się w luźną koszulę nocną. Nie była wytworna czy kusząca - ot, po prostu zbyt duża koszulka futbolowa należąca niegdyś do jej brata. Jennie nie mogła sobie pozwolić na wydawanie pieniędzy na rzeczy tak banalne jak piżamy, dlatego starała się wykorzystywać to, co ma.
   Wciąż drżąc, wsunęła się pod kołdrę i ułożyła wygodnie w łóżku. Tej nocy nie miała problemu z zaśnięciem. Co więcej - sen był tak mocny, że nawet czołg przejeżdżający tuż obok domu nie zdołałby jej obudzić.
   Nic więc dziwnego, że nie usłyszała cichego kliknięcia dochodzącego od strony przedopokoju. Jej klatka piersiowa unosiła się regularnie, a ona sama leżała nieruchomo, pogrążona w głębokim śnie, w którym nie było miejsca na marzenia.
   Nie miała pojęcia, że jest obserwowana. W najgorszym koszmarze nie przyszłoby jej do głowy, że dwa dni później będzie głównym tematem rozmów w całym mieście, a jej uśmiechnięta twarz będzie spoglądać z okładek wszystkich gazet.
   Była zbyt zmęczona, żeby pamiętać o rzeczach tak błahych, jak przekręcenie zamka w drzwiach, co intruz potraktował jak zaproszenie. Czekał w ciemności, upewniając się, że dziewczyna śpi. Kiedy wreszcie nabrał takiego przekonania, bezszelestnie podszedł do łóżka i przez długą chwilę przyglądał się śpiącej kobiecie. Gdyby tylko teraz otworzyła oczy, zdołałaby dostrzec błyszczące w ciemnościach ostrze noża.

1 komentarz:

  1. JEZU CO ZA GROZA I BRUTALNOSC. :O
    Ale tak to jest jak sie nie pilnuje! :o
    Juz nie moge sie doczekać rozdziału. Jestem niezmiernie ciekawa czy/kim bedzie Jennie.
    Życzę weny i cie kocham ❤️

    OdpowiedzUsuń